To nie więzienie - tak sobie radzą Szwedzi. Po zakupy jak na wojnę. To „zasługa” imigrantów
27-07-2017 20:17
Opinia bezpiecznego kraju, jaką przed laty cieszyła się Szwecja, to już przeszłość. Wszystko zmienili imigranci. Wobec bezradności państwa, obywatele sami musza się bronić. Miasta zaczynają przypominać oblężoną twierdzę.
O tym, czym jest „ubogacenie kulturowe”, jakie do Szwecji przynieśli imigranci z Afryki i Bliskiego Wschodu, kilkakrotnie już przekonał się sklepikarz z Malmoe. Pracownicy jego sklepu już trzykrotnie zostali napadnięci i okradzeni.
Te doświadczenia całkowicie zmieniły szwedzki krajobraz.
W sklepie na skrzyżowaniu ulic Lantmannagatan i Jespersgatan w spokojnym niegdyś Malmoe zainstalowano system monitoringu oraz alarm. Na tym jednak nie kończą się podjęte przez właściciela środki bezpieczeństwa. Wewnątrz zamontowano stalową klatkę, w której zamykają się pracownicy. Sam właściciel sklepu zakupił maczetę i nie rozstaje się z nią w sklepie i na ulicy. Zdjęcia można zobaczyć tutaj.
Koniecznie przeczytaj: Muzułmańscy imigranci terroryzują niemiecki kurort. Mieszkańcy i turyści są zastraszeni
Czytaj też: Szwecja zamierza wprowadzić cenzurę. Chodzi o imigrantów
Na podobne środki bezpieczeństwa decyduje się coraz więcej szwedzkich sklepikarzy.
W ostatnich latach, wraz z napływem do Szwecji mas nielegalnych imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu, przestępczość w tym kraju drastycznie wzrosła. Niedawno nawet szwedzka policja przyznała się do bezsilności. Przybywa też tzw. stref no-go, zamieszkiwanych przez imigrantów, do których wkraczać boi się nawet policja.
Warto przeczytać: Imigranci z Calais przegrali w starciu z polskim kierowcą. Polak staranował stworzoną przez nich blokadę [WIDEO]