Polak bohaterem na Słowacji. Rzucił się na ratunek i ugasił płonący samochód. Tysiące osób szukało go w sieci [foto]
27-11-2018 20:40
Polski kierowca TIR-a został okrzyknięty bohaterem na Słowacji. Nasz rodak pomógł kobiecie, której auto stanęło w płomieniach na autostradzie. „To mój bohater” - podkreśla Słowaczka, która po zdarzeniu postanowiła odszukać Polaka.
Zdarzenie miało miejsce pod koniec ubiegłego tygodnia na autostradzie w kierunku Bratysławy. Samochód pani Miriam uległ awarii i zaczął się palić. Słowaczka, który z zawodu jest kynologiem i zajmuje się hodowlą psów rasowych zdołała się wydostać z auta, ale w środku zostały uwięzione cztery wilczaki czechosłowackie.
Ruch na autostradzie był bardzo mały, kobieta miała jednak szczęście. Zatrzymał się polski kierowca, który przy pomocy gaśnicy ugasił pożar i pomógł wydostać wszystkie psy (kobiecie udało się uwolnić dwa czworonogi).
Koniecznie przeczytaj: Polak bohaterem we Francji. Próbował powstrzymać zamachowca ze Strasburga. Teraz walczy o życie [foto]
Czytaj też: Lipno: Dwa psy pogryzły 9-letnią dziewczynkę. Wcześniej własnym ciałem zasłoniła swojego młodszego brata
Po opanowaniu sytuacji Polak ukłonił się, wsiadł do swojej ciężarówki i odjechał. Kobieta była w takim szoku, że nawet nie zdążyła poprosić mężczyznę o kontakt. Postanowiła go odnaleźć za pomocą mediów społecznościowych, gdzie zamieściła zdjęcia z miejsca wypadku.
Proszę pomóżcie mi odnaleźć wielkiego bohatera, który pomógł mi dzisiaj w trudnej sytuacji. Na autostradzie mój samochód zaczął się palić, a on był jedynym, który się zatrzymał i ugasił pożar. W samochodzie były moje psy. Nie wiem, co by się stało, gdybym czekała na straż pożarną. W tym stresie zapomniałam poprosić o kontakt. Proszę o udostępnienie, szczególnie moich polskich znajomych
- napisała na Facebooku pani Miriam.
Post szybko zyskał dużą popularność, a Słowaczce udało się dotrzeć do polskiego kierowcy.
Znalazłam mojego bohatera!
- napisała po odnalezieniu polskiego kierowcy.
Cieszę się, że naprawdę są między nami dobrzy ludzie
- dodała.
Bardzo mu podziękowałam, ale poprosiłam też o adres, żebym mogła mu wysłać jakiś podarunek
- opowiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską Słowaczka.
Gdyby nie interwencja pana Jacka, wszystko by się spaliło. To mój bohater
- podkreśliła.
Polski kierowca, z którym także rozmawiali dziennikarze, opowiadał, że zobaczył buchające spod maski samochodu płomienie. Przyznał, że na początku się przestraszył:
Miałem burzę myśli. Trochę się bałem, bo mam żonę i trójkę dzieci, a kto wie, czy taki samochód nagle nie wybuchnie.
Odwaga jednak wzięła górę. Polski kierowca uwolnił psy i ugasił pożar.
Trochę to trwało i nikt inny faktycznie się nie zatrzymał, ale ja nie mogłem zachować się inaczej
- podsumował.
Warto przeczytać: Polski kierowca TIR-a miał pecha. Imigrant upatrzył sobie jego ciężarówkę. Zdumiewająca reakcja Brytyjczyka [wideo]