Niemiecki lekarz opowiedział o swojej pracy w obozie dla imigrantów. „Są bardzo napastliwi i mają coraz większe wymagania”
14-05-2018 15:47
Niemiecki lekarz pracujący do niedawna w ośrodku dla uchodźców w Deggendorf w Bawarii, opowiedział o kulisach leczenia imigrantów. Podczas wywiadu dla „Die Zeit” otwarcie przyznał, że jego pacjentami byli głównie ludzie pochodzący z krajów nieobjętych wojnami. Jak stwierdził, próbowali oni wykorzystać swój status do skorzystania z bezpłatnych usług medycznych.
W trakcie rozmowy lekarz powiedział, że pensjonariusze ośrodka, najczęściej domagali się od sprawującego opiekę medyczną personelu podania... Viagry, lub też wymiany stawu biodrowego:
Ludzie, którzy tu przybywają, często domagają się podawania Viagry. Z kolei inne osoby, m.in. te, które dopiero ubiegają się o azyl się, próbują wymuszać wstawianie nowych protez lub też nowych sztucznych bioder. Mniej więcej 50% imigrantów ubiegających się o azyl, żąda przeprowadzenia tego typu operacji i zabiegów.
Koniecznie przeczytaj: Janusz Korwin-Mikke gwiazdą internetu. Jego wywiad dla Anglików obejrzało ponad 150 tys. osób [wideo]
Jak przyznał podczas wywiadu, głównym powodem, dla którego zdecydował się zrezygnować z tej pracy, były oraz śmielsze wymagania i napastliwość uchodźców. Ponadto stwierdził, że nie chciał już dłużej pomagać ludziom, którzy nie wymagali podstawowej pomocy medycznej i nie byli potrzebującymi uchodźcami wojennymi.
Lekarz powiedział, że sytuacja pogorszyła się znacznie w ostatnich latach. Początkowo w ośrodku rzeczywiście pojawiali się ludzie z prawdziwymi problemami zdrowotnymi. Jak mówił, często były to osoby z poważnymi obrażeniami:
Niektórzy z nich mieli mieli połamane kości i obolałe stopy, a w ich ciałach znajdowały się odłamki pocisków. Z kolei inni nieśli odwodnione dzieci, które już niewiele dzieliło już od śmierci. Ten czas jednak minął i ośrodek zaczęli odwiedzać ludzie, którzy potrzebowali zgoła innych usług.
Lekarz, który zdecydował się na opuszczenie ośrodka, wspomniał również, że obecnie praca w tym miejscu jest prawdziwym wyzwaniem, gdyż naraża personel medyczny na duże niebezpieczeństwo. Na potwierdzenie tych słów powiedział historię swojego kolegi, który został zaatakowany nożem przez imigranta z Azerbejdżanu, gdy odmówił mu udzielenia pomocy medycznej:
Gdy odmawiano im kuracji, niektórzy Azerowie stali się agresywni: pacjent rzucił w jednego z kolegów krzesłem i groził mu dwa dni później nożem.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że imigranci, którzy przybywają do ośrodków w Bawarii, nie otrzymują ofert uczestnictwa w kursach językowych. Co ciekawe, nie mogą też podejmować pracy. Jednym z ich praw jest podstawowa opieka lekarska. Jak widać, potrafią z tego przywileju bardzo skutecznie korzystać.
Warto przeczytać: Jarosław Kaczyński stracił ważnego sojusznika. Marek Jurek i jego partia opuszczają obóz Zjednoczonej Prawicy – znaleźli innego sprzymierzeńca