„Czekoladkowy gangster” w rękach policji. Rabował banki i rozdawał pieniądze biednym [WIDEO]
06-07-2017 00:49
Przez 10 lat obrabował co najmniej 30 banków. Zawsze był uprzejmy, nigdy nikogo nie skrzywdził, a 90 procent zrabowanych pieniędzy przekazywał na cele charytatywne. Teraz Ukraińcowi grozi 12 lat więzienia.
Ukraińska policja na „czekoladowego gangstera” polowała od ponad roku. Teraz w końcu wpadł.
Przestępcą okazał się 50-letni mieszkaniec Obwodu Żytomierskiego, pochodzący spod Iwano-Frankowska (dawniej Stanisławowa). Miał już na koncie odsiadkę w latach 80. ubiegłego wieku, jednak przez długi okres prowadził uczciwe życie.
Jednak przed około 10 laty powrócił do przestępczego procederu. Jego celem były banki w różnych częściach Ukrainy. Udawało mu się zrabować od kilku do nawet kilkuset tysięcy hrywien – m.in. w 2015 roku w jednym z banków w Kijowie ukradł równowartość 23 tysięcy dolarów.
Koniecznie przeczytaj: Spontaniczne protesty? Dziennikarz zdradza, kto naprawdę stoi za antyrządowymi manifestacjami [WIDEO]
Czytaj też: Mieli walczyć z radykalizacją, a finansowali ISIS
Swoim łupem dzielił się jednak z potrzebującymi. Jak wyznał policji, kierował się leninowskim hasłem: „Grab to, co i tak zagrabione” i 90 procent skradzionych pieniędzy rozdawał biednym. Sam zatrzymywał pozostałe 10 procent, żyjąc w skromnym domku, bez luksusów.
Z tego powodu został ochrzczony „bankowym Robin Hoodem”. Inny nadany mu pseudonim brzmiał „czekoladowy gangster”. Wziął się ze sposobu przeprowadzania napadów. Choć zamaskowany mężczyzna zawsze uzbrojony był w pistolet z tłumikiem, nigdy go nie użył. Przeciwnie, za każdym razem zachowywał spokój, nie podnosząc nawet głosu, a po zakończonym skoku grzecznie przepraszał kasjerów za stres i częstował ich czekoladkami lub cukierkami.
Teraz 50-latkowi grozi do 10 lat więzienia.
Warto przeczytać: Makabryczny pomysł feministek. „Białe kobiety powinny zabijać własne dzieci, aby... pomagać kolorowym”