Burza po brutalnym gwałcie na Francuzce w Calais. Rząd ukrywa przestępstwa imigrantów?
04-11-2017 10:16
Skandale z udziałem imigrantów to już niemal francuska codzienność. Nie inaczej jest w przypadku gwałtu na Francuzce, którego dopuścił się przybysz z Erytrei. Sprawa ta wzbudza wiele emocji. Burmistrz Calais uważa, że rząd jest bierny w sprawie rosnącej liczby przestępstw popełnianych przez imigrantów.
Do gwałtu doszło, gdy 36-letnia pracownica hotelu w Calais wracała do domu. Oskarżony 22-latek pochodzący z Erytrei przyznał się do winy. Podczas przesłuchania potwierdził również, że groził jej nożem.
Ta sprawa nabrała olbrzymiego rozgłosu. Już w dwa dni po tym zdarzeniu burmistrz Calais, Natacha Bouchard oskarżyła rząd o bierność. Jej zdaniem władze zwlekają z przysyłaniem dodatkowych jednostek policji do Calais i bagatelizują wzrost liczby przestępstw popełnianych przez imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki.
Koniecznie przeczytaj: Calais: Imigranci usiłowali dostać się do ciężarówki. Zablokowali drogę betonowymi zaporami [WIDEO]
Głos zabrała także szefowa Frontu Narodowego. Marine Le Pen zarzuca prezydentowi Emmanuelowi Macronowi chęć ukrycia rosnącej liczby przestępstw popełnianych przez migrantów.
Calais to miejsce, które od dłuższego czasu boryka się z imigracyjnym problemem. Chociaż funkcjonująca tu „Dżungla” – obozowisko dla uchodźców – zostało zlikwidowane ponad rok temu, to jednak pojawiają się doniesienia o tym, że migranci wcale nie opuścili tych terenów. Zdaniem mieszkańców, na obrzeżach miasta powstaje „Nowa Dżungla”.
Warto przeczytać: Relacja polskiego kierowcy z Calais. „Jakbyś wjeżdżał do strefy wojny. Nie ma tygodnia, żebym nie miał na pace imigrantów” [WIDEO]