Pisał o niewygodnej dla Rosjan sprawie. Popularny dziennikarz wypadł z balkonu i zginął. Znajoma redaktorka nie wierzy w samobójstwo
15-04-2018 23:34
Maksim Borodnin był rosyjskim dziennikarzem. Mężczyzna specjalizował się w temacie Syrii oraz stratach, jakie jego kraj odniósł w tamtych terenach. W piątek mężczyzna wypadł z balkonu, w niedzielę zmarł nie odzyskawszy przytomności.
Maksim Borodnin pisał teksty związane z incydentem zbrojnym, do którego doszło 7 lutego. Rosyjscy najemnicy z grupy Wagnera zginęli wskutek ostrzału lotniczego przeprowadzonego przez dowództwo USA. Media utrzymywały, że wynajęci żołnierze mieli próbować odbić pola naftowe kontrolowane przez sojuszników Stanów Zjednoczonych.
Rosjanie nie przyznają się oficjalnie do wydarzeń z 7 lutego. Rząd przekonuje, że Moskwa zajmowała się jedynie pomocom rosyjskim obywatelom w Syrii, ale zaprzecza obecności swoich wojsk na tych terenach. Borodnin należał do grona dziennikarzy, którzy nie wierzyli w te zapewnienia.
Koniecznie przeczytaj: Avicii popełnił samobójstwo. Muzyk zostawił po sobie pożegnalny list. Jego rodzina wydała oficjalne oświadczenie
Polina Rumiancewa, redaktorka naczelna pisma, do którego pisał niedawno zmarły publicysta uważa, że śmierć jego kolegi mogła być zaplanowana. Kobieta przekonuje, że Borodin nie należał do osób, które mogły rozważać samobójstwo.
Aby zrozumieć, co się wydarzyło, musimy otrzymać dostęp do mieszkania (Borodina – przyp. red). Zajmujemy się tym
– obiecała Rumiancewa.
Warto przeczytać: Żory: Wracali z nocnej imprezy. Pijany 20-latek uderzył w inny samochód i dachował na prostej drodze. Z auta wypadł pasażer [wideo]