Afera azylowa w Niemczech – urzędnicy przyjmowali imigrantów za łapówki. Politycy domagają się Trybunału Stanu dla Merkel
04-06-2018 23:05
Przed Angelą Merkel niezwykle napięty okres. W Niemczech coraz więcej mówi się o aferze azylowej, w którą zamieszana jest sama kanclerz. Wszystko za sprawą urzędników, którzy w zamian za łapówki, przyjmowali do kraju imigrantów.
Agencja ds. migracji BAMF miała dopuścić się licznych nadużyć. W 2015 roku do Niemiec zaczęli masowo nadciągać imigranci. W związku z tym do urzędów składano tysiące wniosków o azyl. W ciągu ostatnich lat pojawiło się aż półtora miliona tego typu pism.
Urzędnicy nie radzili sobie z tak dużą ilością biurokracji. Choć szefostwo wiedziało, że wiele wniosków jest rozpatrywanych nieroztropnie, niczego z tym nie zrobiono. Okazuje się, że weryfikacja imigrantów była bardzo słaba, a do Niemiec mogły przybyć osoby, które nigdy nie powinny otrzymać zgody na pobyt.
Koniecznie przeczytaj: Bawaria zadaje kolejny cios imigrantom – uchodźcy zaczną sami pokrywać koszty sądowe w procesach o przyznanie azylu
O całej sytuacji wiedziała Angela Merkel, która była o tym fakcie informowana przez szefa urzędu. Jak donoszą media, jedna z pracownic miała udzielić azylu 1200 osobom za pieniądze oraz upominki. Kobieta swoje zachowanie usprawiedliwiła zbyt dużą ilością pism do rozpatrzenia.
Były szef BAMF Frank-Juergen Weise oskarżył Angelę Merkel o zatajanie nieprawidłowości. Wyjaśnił on, że choć informował kanclerz o poważnych nadużyciach, ta nie podejmowała żadnych kroków.
Aktualnie partia AfD żąda postawienia Merkel przed Trybunałem Stanu. Być może powstanie także specjalna komisja, której celem byłoby zbadanie procedur przyjmowania imigrantów.
W sprawie zabrał głos także prawicowy polityk – szef niemieckiego MSW Horst Seehofer. Zarządził on kontrolę urzędu BAMF przez NIK.
Warto przeczytać: Działaczka AfD wypowiedziała się na temat polityki migracyjnej Angeli Merkel. „Chuściane dziewczyny i muzułmańscy nożownicy nie zapewnią dobrobytu” [wideo]