To się nazywa duch fair play! Po niespodziewanym golu piłkarze nie mieli wątpliwości, jak się zachować [WIDEO]
12-08-2017 14:39
W trakcie meczy piłki nożnej niejednokrotnie dochodzi do brutalnej rywalizacji na boisku. Tym razem jednak w czasie drugoligowego spotkania zawodnicy z Radomia pokazali, co oznacza prawdziwy duch fair play i udowodnili, że nie zawsze wynik jest najważniejszy.
Mecz drugiej ligi między drużynami Radomiak Radom a Rozwój Katowice zakończył się wynikiem 4:1. Chyba najbardziej komentowanym fragmentem spotkania była sytuacja na początku drugiej połowy, po kontuzji jednego z zawodników drużyny z Katowic, Kamila Cupriaka.
Piłkarze gości, którzy byli wtedy w posiadaniu piłki, postanowili się zachować się fair play i oddać ją drużynie przeciwnej. Nieoczekiwanie wtedy… padł gol. Piłka kopnięta przez Macieja Świdzikowskiego posłana w stronę pola karnego, zamiast trafić do bramkarza, wpadła prosto do bramki. Komentator stwierdził, że jeszcze tak kuriozalnego gola nie widział.
Koniecznie przeczytaj: Feministki wzięły się za sport. Na celowniku jeden z najsłynniejszych wyścigów kolarskich
Czytaj też: Ten „chłopiec” może zostać najmłodszym zawodnikiem w historii Bundesligi. Twierdzi, że ma… 12 lat [WIDEO]
Radomiak Radom nie wykorzystali jednak swojej przewagi. To, co zrobili piłkarze jest naprawdę godne pochwały. Goście, po krótkiej naradzie, pozwolili drużynie przeciwnej przeprowadzić akcję i strzelić bramkę. Od środka boiska lekkim truchtem ruszył Michał Płonka, który skierował piłkę do siatki. Żaden z zawodników Radomiaka, w tym bramkarz, nie interweniowali.
Niecodzienna sytuacja w meczu Radomiak - Rozwój. Świdzikowski przy próbie oddania piłki strzelił gola, po chwili zieloni oddali bramkę. pic.twitter.com/atCsKUSO0J
— Łukasz Kościelniak (@lkoscielniak96) 11 sierpnia 2017
Warto przeczytać: Skandaliczna decyzja w meczu Polski z Kazachstanem. Pomyłka sędziego była widoczna nawet z lotu ptaka [FOTO + WIDEO]