Redaktor zakpił z kary za odmowę składania zeznań. Niestety, takie jest prawo [WIDEO]
27-06-2017 15:00
Prowadzący wczorajszy program „Minęła 20” kpiąco odniósł się do wysokości kary finansowej, jaką za odmowę składania zeznań komisja weryfikacyjna ds. tzw. dzikiej reprywatyzacji w Warszawie nałożyła na urzędniczkę stołecznego ratusza. „Nie ukrywam, że pana ironiczne zapytanie jest niestety bardzo celne” – odparł przewodniczący komisji Patryk Jaki.
Wczorajszy program w na antenie TVP Info dotyczył pierwszego posiedzenia komisji, która bada nieprawidłowości przy reprywatyzacji w Warszawie.
Jedna z urzędniczek ratusza wnioskowała o zmianę jej statusu ze świadka na stronę postępowania, argumentując to postawionymi jej zarzutami w postępowaniu karnym w tej sprawie. Komisja odrzuciła jednak wniosek Gertrudy Jakubczyk-Furman, a kiedy urzędniczka odmówiła składania wyjaśnień, nałożono na nią karę w wysokości 3 tys. złotych.
Koniecznie przeczytaj: Michał Tusk przed komisją ds. Amber Gold pogrąża siebie i ojca [WIDEO]
Czytaj też: Patryk Jaki dobitnie o solidarności w Europie [WIDEO]
I właśnie do tego w ironicznym tonie odniósł się Michał Rachoń z TVP Info.
Panie przewodniczący, dlaczego pan ukarał taką drakońską karą świadka? Przecież to 3 tys. złotych to jest równowartość 60 praw do nieruchomości w centrum Warszawy lub 60 metrów kwadratowych, przynajmniej według wyliczeń miasta, tej działki, o której dzisiaj mówiliście. To jakieś gigantyczne kwoty – ironizował dziennikarz.
Nie ukrywam, że pana ironiczne zapytanie jest niestety bardzo celne… - przyznał Patryk Jaki.
Przewodniczący komisji i wiceminister sprawiedliwości wyjaśnił, że takie stawki przewiduje prawo administracyjne.
Po dzisiejszym doświadczeniu będziemy dyskutować o nowelizacji kodeksu, bo zwłaszcza handlarze roszczeń mogą się śmiać z kar tej wysokości – powiedział.
Wymiana zdań na ten temat zaczyna się w 9:33 min. nagrania.
Warto przeczytać: Komisja Europejska chce zapłacić Włochom, żeby nie zamykali portów przed imigrantami