Medialna burza miała sens? „Amerykanie zaczęli się zastanawiać, czy ambasador została należycie przygotowana” [wideo]
28-11-2018 21:28
Ostatnie działania Georgette Mosbacher, amerykańskiej ambasador w Polsce, zostały nie najlepiej odebrane w naszym kraju. Oficjalnie Departament Stanu USA staje murem za swoim dyplomatą, jednak według nieoficjalnych doniesień Amerykanie postanowili wciągnąć wnioski.
Punktem zapalnym był list wysłany przez Mosbacher do polskiego premiera, w którym żądała ona zaprzestania „ataków” na amerykańską stację TVN, przy okazji tytułując Morawieckiego „ministrem” i robiąc literówkę w jego nazwisku. Potem okazało się, że ambasador próbowała lobbować na rzecz amerykańskich przedsiębiorstw w Polsce, domagając się zapewnienia im uprzywilejowanej pozycji na naszym rynku.
Sprawa wywołała medialną burzę, a spora część komentatorów i internautów uznała działania Mosbacher za skandaliczne i wyjątkowo aroganckie.
Koniecznie przeczytaj: Ambasador USA Georgette Mosbacher spotkała się z Grzegorzem Schetyną. O czym rozmawiali?
Sama ambasador zdaje się niespecjalnie przejmować głosami oburzenia.
Relacje PL-USA są bardzo dobre, a moim priorytetem jest pogłębianie tej przyjaźni. Wśród podstawowych wartości niesamowicie ważnych dla USA i dla mnie jest wolność słowa, wolność mediów i wolność intelektualnego dyskursu
- pisała dzisiaj na Twitterze Mosbacher, komentując swój list.
Relacje PL-USA są bardzo dobre, a moim priorytetem jest pogłębianie tej przyjaźni. Wśród podstawowych wartości niesamowicie ważnych dla USA i dla mnie jest wolność słowa, wolność mediów i wolność intelektualnego dyskursu
— Georgette Mosbacher (@USAmbPoland) 28 listopada 2018
Wcześniej w obronie swojej ambasador wypowiedział się Departament Stanu USA.
Ambasador Mosbacher wykonuje świetną robotę reprezentując Departamentu Stanu i rząd Stanów Zjednoczonych w Polsce. Dodam, że ma polskie pochodzenie, podziela także nasze idee oraz wartości. Jedną z nich jest wolnośc prasy. Jeśli chodzi o błędy w liście, nie zamierzam tego komentować poza tym, że dobrze nas reprezentuje
- oświadczyła Heather Nauert, pytana o sprawę przez dziennikarza agencji AP.
w DoS o popularnym tu dziś liście pic.twitter.com/ZzacN6wdx4
— grzegorz dabrowski (@gd7171) 27 listopada 2018
Nieoficjalnie jednak mówi się, że Amerykanie zamierzają wyciągnąć wnioski z zamieszania, jakie wywołała ambasador.
Z sygnałów jakie płyną z naszych źródeł z amerykańskich kręgów wynika, że ktoś zaczął się tam zastanawiać, czy pani ambasador została należycie przygotowana do rozmów z polskim partnerem (...) a także, że powinna postarać się uspokoić emocje jakie wywołała, co było sprzeczne z zadaniem dyplomaty.
a sygnały jakie dzisiaj płyną do DoRzeczy ze strony ludzi związanych właśnie z amerykańską dyplomacją wskazują, że będzie ciąg dalszy, raczej ukierunkowany - i słusznie - na zatarcie niedobrego wrażenia wywołanego stylem listu pani ambasador
- pisze na Twitterze Wojciech Wybranowski, publicysta tygodnika „Do Rzeczy”, który razem z Marcinem Makowskim szeroko opisywał kwestię nacisków ambasador Mosbacher na polski rząd.
Raczej zanosi się na coś zupełnie odmiennego, z sygnałów jakie plyną z naszych zródel z amerykanskich kręgów wynika, że ktoś zaczął się tam zastanawiac czy pani ambasador została należycie przygotowana do rozmow z polskim partnerem
— Wojciech Wybranowski (@wybranowski) 28 listopada 2018
a także, że powinna postarac się uspokoic emocje jakie wywołała, co było sprzeczne z zadaniem dyplomaty.
— Wojciech Wybranowski (@wybranowski) 28 listopada 2018
a sygnały jakie dzisiaj płyną do DoRzeczy ze strony ludzi związanych właśnie z amerykańską dyplomacją wskazują, że będzie ciąg dalszy, raczej ukierunkowany- i słusznie- na zatarcie niedobrego wrażenia wywołanego stylem listu pani ambasador
— Wojciech Wybranowski (@wybranowski) 28 listopada 2018
Warto przeczytać: Kompletny nokaut na Twitterze. Radosław Sikorski szybko zgaszony po słowach o reakcji na list ambasador USA