Donald Tusk zeznaje w sądzie ws. Smoleńska. Były premier broni się, atakując Lecha Kaczyńskiego. O tym już zapomniał? [foto+wideo]
23-04-2018 13:44
Donald Tusk zeznaje dzisiaj w Sądzie Okręgowym w Warszawie jako świadek ws. byłego szefa kancelarii premiera Tomasz Arabskiego, któremu zarzuca się niedopełnienie obowiązków przy organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010 r.
Był szef rządu zeznając, mówił, że sprawy związane z organizację wizyty Lecha Kaczyńskiego nie leżały w jego kompetencjach.
W kwestii organizacji wizyt, nie leży w kompetencji premiera zajmowanie się stroną logistyczną tego rodzaju przedsięwzięć i inicjatyw. W związku z tym jestem w stanie dość precyzyjnie opisać polityczny kontekst mojej wizyty 7 kwietnia (2010 roku - red.), w dużym stopniu mniejszym stopniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ponieważ politycznie nie odpowiadałem za projekt tej drugiej wizyty
Koniecznie przeczytaj: Były premier Donald Tusk skomentował kolejną rocznicę katastrofy smoleńskiej. Swoimi słowami wywołał sporo kontrowersji
- powiedział Donald Tusk na początku przesłuchania.
Ciekawy fragment????#Tusk
— PikuśPOL ???????? ???? (@pikus_pol) 23 kwietnia 2018
Na czym polegał NADZÓR Premiera
- Praca premiera nie polega na pilnowaniu poszczególnych urzędników... ODPOWIADA za administrację, ale to nie znaczy że nadzoruje prace urzędników.
Nadzór to tylko termin prawny. Nie ma czegoś takiego jak codzienna kontrola pic.twitter.com/gjyx2zsfu3
Były premier skrytykował również używanie pojęcia „rozdzielenia wizyt”, argumentując, że zarówno on, jak i prezydent Kaczyński nie planowali wspólnej wizyty w Katyniu.
Tusk dodał, że w jego ocenie Lech Kaczyński „forsował bardzo samodzielną (…) na granicy uprawnień konstytucyjnych, aktywność zagraniczną i podejmował decyzje polityczne, często samodzielnie i bez szczególnych konsultacji z rządem”.
W mojej ocenie było to niezgodne i z duchem i literą Konstytucji, chociaż nie jest tak łatwo w naszym systemie politycznym rozdzielić kompetencje rządu i prezydenta, ale odnosiłem czasami wrażenie, że ta samodzielność może przekraczać granice konstytucyjnego ładu
– mówił Tusk.
#KatastrofaSmolenska Donald #Tusk: Samodzielność prezydenta w mojej opinii mogła przekraczać granice konstytucyjnego ładu pic.twitter.com/hDOgJPKsYE
— Wiadomości PR ???????? (@Wiadomosci_PR) 23 kwietnia 2018
Niektórzy w tym kontekście przypomnieli doniesienia medialne sprzed wizyty w Katyniu, z których dość jasno wynika, że Lech Kaczyński chciał lecieć z premierem.
Zadziwiająca jest niepamięć Donalda Tuska odnośnie kontrowersji związanych z podziałem wizyt premiera i prezydenta na 7 i 10 kwietnia. Masa wypowiedzi na ten temat w mediach, w tym PLK.
— Marcin Makowski (@makowski_m) 23 kwietnia 2018
Donald Tusk zeznał, że nie doszły do niego sygnały z drugiej strony o niezadowoleniu z organizacji odrębnych wizyt w Katyniu.
— Grzegorz_Wszolek (@gw_1990) 23 kwietnia 2018
Do mnie jakoś dochodziły, a nie aspiruję do funkcji premiera. ???? pic.twitter.com/koOWJPqQkF
Tusk nie miał sygnałów od PLK? Aha... pic.twitter.com/ugc8pBmG7e
— AdamLubi. (@adamlubi) 23 kwietnia 2018
Lepiej, by prezydent i premier byli tam razem - Lech Kaczyński o wizycie w Katyniu http://bit.ly/9gVNjI
— Lech Kaczyński (@PrezydentRP) 8 marca 2010
Donald Tusk w czasie przesłuchania mówił taże o działaniach rządu po katastrofie smoleńskiej. Pozytywnie ocenił też pracę Arabskiego.
W dniach po katastrofie skupiałem się na jej skutkach, nie zajmowałem się analizowaniem przyczynami. Moim partnerem w tej sprawie był minister Arabski i zarówno teraz, jak i wtedy oceniam jego pracę bardzo dobrze
- powiedział Tusk.
Były premier odpowiadał także na pytania o jego już słynne spotkanie na molo z Władimirem Putinem:
#Tusk o spotkaniu na molo z Putinem - rozmowa kurtuazyjna, spotkanie trwało kilka minut, pokazywałem Putinowi gdzie jest plaża po której biegam#wieszwięcej pic.twitter.com/nxaUMzpwMm
— TVP Info ???????? (@tvp_info) 23 kwietnia 2018
Transmisja poniżej:
Warto przeczytać: Donald Tusk skrytykował Donalda Trumpa. Unijny polityk jest rozczarowany postawą USA: „Pozbyliśmy się wszelkich złudzeń”