Tragedia w Szaflarach: Egzaminator usłyszał zarzuty. Grozi mu więzienie. Wstrząsające relacje świadków [wideo]
27-08-2018 22:55
Prokuratura w Nowym Targu postawiła egzaminatorowi uczestniczącemu w tragicznym zdarzeniu na przejeździe kolejowym w Szaflarach zarzut nieumyślnego doprowadzenia do katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym. W wyniku uderzenia pociągu zginęła 18-letnia kursantka, która nie zdążyła wysiąść z auta.
Podejrzany stawił się w poniedziałek na pilne wezwanie. Egzaminator usłyszał zarzut nieumyślnego doprowadzenia do katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym. Jest przesłuchiwany w obecności swojego obrońcy, który przedłożył pełnomocnictwo do obrony, więc musiał być dopuszczony do udziału w czynnościach
- powiedział PAP szef nowotarskiej prokuratury Józef Palenik.
Do tragicznego wypadku doszło w czwartek w Szaflarach na niestrzeżonym przejeździe kolejowym. 62-letni egzaminator w czasie zeznań powiedział, że zdająca egzamin 18-latka nie zatrzymała samochodu przed przejazdem kolejowym mimo znaku stop i tzw. krzyży św. Andrzeja.
Koniecznie przeczytaj: Nowe informacje ws. tragedii w Szaflarach. Prokuratura: egzaminator nie ostrzegł kursantki przed nadjeżdżającym pociągiem
Czytaj też: Tragedia w Szaflarach: Na nagraniu wyraźnie było słychać pociąg. Egzaminator milczał [wideo]
Edward R. również nie zareagował na znak stop, ale tłumaczył, że zamierzał po przejechaniu torów zatrzymać pojazd i zakończyć egzamin z wynikiem negatywnym.
Mężczyzna powiedział, że z przyczyn niewyjaśnionych pojazd zatrzymał się i zgasł po tym, jak wjechał już na przejazd. Samochodu nie udawało się uruchomić mimo kilkukrotnych prób.
W pewnym momencie egzaminator dostrzegł pociąg i wysiadł z auta przed zderzeniem. Nie udało się to natomiast kobiecie. Kursantka uruchomiła samochód, ale było już za późno. Pojazd staranował pociąg relacji Nowy Targ – Zakopane. 18-latka nie przeżyła.
Mężczyzna zeznał, że nie pamięta, czy wydał kursantce polecenie ucieczki z pojazdu. Z jego relacji wynika, że nie podjął czynności reanimacyjnych.
Potwierdzają to relacje świadków. Jeden z nich powiedział dziennikowi „Fakt”, że to osoby postronne wezwały karetkę. Instruktor najprawdopodobniej doznał szoku.
Kiedy przybiegliśmy do wraku, dziewczyna była przypięta pasami, a instruktor stał obok i nic nie robił! Chciałem, żeby podał mi apteczkę, ale nie był w stanie jej znaleźć. Ona jeszcze oddychała, ale bardzo charczała, miała coraz słabszy oddech. Gasła na naszych oczach
- relacjonował Rafał Kwak (40 l.).
Drugi świadek wezwał pogotowie. Karetka przyjechała po ok. 10 minutach, ale 18-letnia Angelika zmarła wkrótce po przewiezieniu do szpitala.
Dziewczyna miała wielką ranę głowy, jej krew była wszędzie, próbowaliśmy to zatamować. Słyszałem jej ciężki oddech, gasła na naszych oczach
- mówił 39-letni Michał, który chciał pomoc rannej.
Ta młoda dziewczyna wykrwawiła nam się na rękach, nie wiem, czy kiedykolwiek poradzę sobie z tym co widziałem... Ogromnie nam przykro, że nie daliśmy rady zrobić nic więcej
- powiedział Rafał Kwak.
Egzaminatorowi grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
Jego wyjaśnienia będą teraz analizowane z pozostałym materiałem dowodowym. Po dalszej analizie materiałów zdecydujemy czy zatrzymać podejrzanego i doprowadzić go do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie czy też uznamy, że areszt nie będzie konieczny
- przekazał przedstawiciel prokuratury w Nowym Targu.
Nadal trwa dochodzenie. Analizowane są między innymi nagrania z kamer pociągu, auta egzaminacyjnego oraz z pobliskiej betoniarni. Wszystkie zarejestrowały moment zdarzenia.
Jedno z nagrań poniżej:
Nagranie z miejsca wypadku poniżej:
Warto przeczytać: Szaflary: Strażacy pytali egzaminatora, czemu nie ratował 18-latki: „A co, miałem zginąć?” [wideo]