Stanisław Michalkiewicz o 4 czerwca 1989: „To nie święto wolności, a co najwyżej dzień Konfidenta” [wideo]
04-06-2019 16:09
Znany publicysta Stanisław Michalkiewicz niejednokrotnie poruszał temat wyborów z 4 czerwca 1989 roku. Dziś w związku z 30. rocznicą tych wydarzeń warto przypomnieć jedną z jego wypowiedzi, w której to wyjaśnił, jak wówczas postąpiono z polskim społeczeństwem.
W swoim felietonie dla Telewizji Trwam tak mówił o wolnych wyborach w 1989 roku:
4 czerwca żadnych wolnych wyborów w Polsce nie było. Jak pamiętamy strona społeczna, zdominowana przez lewicę laicką, a więc dawnych stalinowców, dostała zaledwie 35 procent, podczas gdy strona rządowa przyznała sobie 65 procent. Mówienie w tej sytuacji o wolnych wyborach zakrawa na kpinę. W dodatku głosujący obywatele, którzy myśleli, że to wszystko naprawdę, wycieli listę krajową, na której partia umieściła swoich faworytów.
Koniecznie przeczytaj: Stanisław Michalkiewicz komentuje słowa papieża Franciszka, który zachęca do przyjmowania uchodźców [WIDEO]
Czytaj też: Stanisław Michalkiewicz zdenerwowany jak nigdy. „Tak samo kawał sku***syna, jeden i drugi!” [WIDEO]
Następnie dodał:
Wówczas gen. Kiszczak zagroził, że te całe wybory rozgoni. Na takie dictum znany z postawy służebnej Tadeusz Mazowiecki oświadczył, że umów należy dotrzymywać. Nie miał na myśli umowy z wyborcami, tylko z gen. Kiszczakiem. W rezultacie rada państwa w trakcie wyborów zmieniła ordynację i w ten sposób pozory zostały uratowane. Tym pozorom nadano rangę upadku komunizmu, a najzabawniejszym tego dowodem był wybór tych upadłych komunistów gen. Jaruzelskiego na Prezydenta Wolnej Polski. W tej sytuacji 4 czerwca nie może być żadnym świętem wolności, a co najwyżej dniem Konfidenta.
#4czerwca - Dzień konfidenta #takbyło pic.twitter.com/J8XQ1jdZ0k
— Caryca (@daguuniaa) 4 czerwca 2019
Warto przeczytać: Stanisław Michalkiewicz opowiada, jak zareagował na zaproszenie od Moniki Olejnik [WIDEO]