Sekielski przyznaje: „Księża, którzy pojawiają się w filmie współpracowali z SB” [foto]
13-05-2019 21:33
Opublikowany w sobotę w mediach społecznościowych film braci Tomasza i Marka Sekielskich opowiadający o przypadkach pedofilii w Kościele wywołał prawdziwą burzę i lawinę komentarzy. Co ciekawe, Tomasz Sekielski w rozmowie z Onetem ujawnił, że trzej księża pojawiający się dokumencie „Tylko nie mów nikomu” byli zarejestrowanymi współpracownikami komunistycznej Służby Bezpieczeństwa.
Przeglądałem archiwa IPN-u. Zarówno ksiądz Jan A., który wykorzystywał jedną z bohaterek naszego filmu, jak ks. Cybula oraz ks. M., kustosz z Lichenia, byli zarejestrowani jako tajni współpracownicy SB
- przyznał Sekielski.
Ks. Cybula żył w poczuciu bezkarności niemal do samego końca. Zmarł trzy miesiące po konfrontacji ze swoją ofiarą. Wstrząsające jest to, że w zasadzie nie uważał, żeby stało się coś złego.
Nie czuł się winny, nie przyznał się do winy, nie przepraszał. Potraktował tę sytuację na zasadzie: „porozmawiamy sobie o tym i problem z głowy”. A jak facet nie chce pieniędzy, no to jego strata
Koniecznie przeczytaj: Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski o słowach Donalda Tuska na Ukrainie: „Brzmi to jak szyderstwo z cierpień pomordowanych Polaków” [foto]
Czytaj też: Mocne słowa ks Isakowicz-Zaleskiego na temat bp Pieronka: „Jest heretykiem”
- opisywał postać księdza dziennikarz.
Warto jednak zaznaczyć, że informacja o współpracy z SB duchownych nie pojawia się w filmie.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski na antenie Polsat News podkreślił, że jest to wątek niezwykle istotny.
13 lat temu apelowałem o to, żeby Kościół oczyścił się z tych nielicznych księży, którzy współpracowali z SB. Później okazuje się, że bardzo wielu z nich to są także ludzie o złych skłonnościach, pedofile czy lobby homoseksualne i w filmie Tomasza Sekielskiego widzimy kilka takich postaci, które przecież były znane Kościołowi choćby ze strony ich złych działań już w czasach komunizmu
- mówił duchowny.
Dopiero po filmie się okazało, że pewne rzeczy wreszcie ujrzały światło dzienne
- stwierdził.
Niech sobie wszyscy przypomną, co się działo. Była wściekła nagonka nie na tych, którzy współpracowali z SB, ale na tych, którzy pisali o tym, w tym także na moją skromną osobę
- zauważał ks. Isakowicz-Zaleski, który dodał, że celem jego działań było doprowadzenie do tego, że Kościół „oczyści się z tego negatywnego lobby, które bardzo często było powiązane ze Służbą Bezpieczeństwa”.
Dzisiaj po 13 latach okazuje się, że z jednej strony bardzo dobrze, że przewodniczący episkopatu i ksiądz prymas zabrali głos, ale mogli zrobić to wcześniej i wiele spraw już byłoby sfinalizowanych w ten sposób, że ci ludzie zostaliby odsunięci od funkcji kapłańskich
- podkreślił duchowny.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski podał też, że około 10% księży współpracowało z SB, część z nich już nie żyje.
Czy obejrzę film @sekielskim ks.-pedofilach i ich ofiarach? Oczywiście, tak. Jestem za oczyszczeniem #Kosciół.a z nieprawości. Obym się nie zawiódł i film nie był tanią propagandą. Zajmowałem się lustracją i dlatego ciekawi mnie wątek ks. F. Cybuli, TW "Franko", kapelana Wałęsy. pic.twitter.com/M3NWoGHlqw
— Isakowicz-Zaleski (@IsakowiczZalesk) 10 maja 2019
Sekielski zapytany o to, dlaczego informacja o współpracy księży z SB nie pojawia się w filmie stwierdził:
Żeby nie odwracać tematu, nie sprowadzać go do archiwów IPN. To miało być w książce. Ponieważ są pytania o tę kwestię, mówię, to nie jest nic tajnego.
Warto przeczytać: „Spier*****j i obyś zdechł!”. Wulgarny atak na ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego po recenzji „Kleru” [foto]