Kamil Durczok próbował uderzyć w Prawo i Sprawiedliwość, broniąc prawa do wolności słowa pisarza. Nie sprawdził, że mówi o sprawie sprzed czterech lat
24-05-2018 09:32
W mediach społecznościowych na nowo rozpoczęła się dyskusja na temat wolności słowa. Kamil Durczok, powołując się na pewien artykuł, zarzucał władzy atakowanie wolności słowa. Szybko uświadomiono go jednak, że sprawa, o której pisze, jest sprzed czterech lat.
Kamil Durczok zamieścił na Twitterze post zarzucający władzy brak wolności słowa:
I niech ktoś jeszcze zacznie bredzić, że mamy w Polsce wolność słowa. #media #wolnosc
I niech ktoś jeszcze zacznie bredzić, że mamy w Polsce wolność słowa. #media #wolnosc https://t.co/SXKdwim4Dj
— Kamil Durczok (@durczokk) 23 maja 2018
Dziennikarz zamieścił w nim link do artykułu, w którym pisano o tym, że Ruch Autonomii Śląska oraz Szczepan Twardoch zostali wezwani do prokuratury.
Koniecznie przeczytaj: Holandia: Działacz partii Wolność ogłosił konkurs na najlepszą podobiznę Mahometa. „Wolność słowa jest najważniejsza!!” [foto]
Znaleźliśmy się w zacnym gronie ze Szczepan Twardoch. Wezwanie do prokuratury otrzymał również przewodniczący RAŚ Jerzy Gorzelik - jak napisano "w sprawie mającego... https://t.co/rnb7qHzsfs
— RuchAutonomiiŚląska (@AutonomiaSlaska) 23 maja 2018
Internauci szybko wypomnieli dziennikarzowi datę napisania artykułu:
artykuł z 2014 roku to do @donaldtusk i do @kopacz_ewa musi pan chyba uderzac?
— Peelemes???? (@pl_ms) 23 maja 2018
Używanie kalendarza jeszcze owiane tajemnicą u Pana redaktora? Tekst ma datę.. ????????????
— Karol (@FCBSOCIO) 23 maja 2018
No widzisz Durczok, znów się z ciebie Polska śmieje.
— bolo (@b_zaleski) 23 maja 2018
Szybko żeś się Pan zorientował, że w czasach PO nie było wolności słowa.
— Piotr Lis (@Piotr_Lis_) 23 maja 2018
"25 lut 14 16:52" to data i godzina opublikowania art do którego jest tu linkowane. Durczok zatem nie ma wątpliosci o braku wolności słowa za PO? To ciekawe ;)
— Piotr Woźniak (@Piotr_Wozniak) 23 maja 2018
Sprawę skomentował sam Twardoch.
Otóż traktujący o tym postępowaniu, a zlinkowany dziś przez RAŚ na Facebooku artykuł jest sprzed czterech lat. Ja wiem, że jako dziennikarze zajmujecie się głównie pisaniem, ale no ku**a mać, umiejętność czytania i korzystania z kalendarza też może się Wam przydać, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym
– napisał na Facebooku.
Pisarz odniósł się również do działań państwa:
Państwu zaś, który na twitterze (twitter to piekło, tak btw) troskają się w tym kontekście, że „pisowskie państwo prześladuje pisarza”, chciałbym również zalecić sesję z kalendarzem i niniejszym wyjaśnić, że to było w 2014, więc nie pisowskie, oraz nie państwo, tylko jeden pie***lnięty radny z Poznania, ani nawet nie prześladuje, tylko ku**a donosi o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Państwo polskie w postaci swojego wymiaru sprawiedliwości akurat to postępowanie zwyczajnie umorzyło.
Twardoch zakończył swój wpis następującą puentą:
To są niby bzdury, ale właśnie taka głupota, niestaranność, stadne reakcje, odruchy zamiast myślenia, brak profesjonalizmu i najbardziej elementarnych standardów czynią ten kraj Królestwem Groteski i Wielkim Księstwem Absurdu, państwem z dykty, społeczeństwem zaś dzikim. Głupota ten kraj zabija, w głupocie toniemy, w oceanie, albo raczej bagnie głupoty. Jeśli tylko możecie, to proszę, nie dolewajcie do tego bagna głupoty własnej.
Warto przeczytać: Świetne informacje ws. Kamila Glika. Będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu na mecz z Kolumbią