Janusz Gajos tłumaczy, dlaczego zdecydował się zagrać w filmie „Kler”. „Podzielam wizję Smarzowskiego”
24-09-2018 21:21
Najnowszy film Wojciecha Smarzowskiego jeszcze przed premierą wywoływał mnóstwo kontrowersji. Wraz z kolejnymi pokazami „Kleru” coraz więcej komentatorów zarzuca produkcji, że jednostronnie, tylko w negatywnym świetle, ukazuje instytucję Kościoła katolickiego. Głos zabrał Janusz Gajos, który wyjaśnia, dlaczego zagrał w filmie.
To nie jest wyłącznie opowieść o stanie duchownym, to film o Polsce. O tym, że ten kler jest taki, jak nasze społeczeństwo
- mówi Janusz Gajos w wywiadzie dla „Newsweeka”.
Komentując nieprzychylne komentarze pod adresem produkcji, mówi:
Prawie nikt jeszcze tego filmu nie widział, a wyrok już zapadł. To bardzo symptomatyczne dla Polski
- stwierdza aktor.
Pytany wprost o to, dlaczego zdecydował się wziąć udział w produkcji, o której od początku było wiadomo, że wzbudzi w Polsce kontrowersje, Gajos tłumaczy, że ma taką samą wizję Kościoła co reżyser filmu.
Koniecznie przeczytaj: Wojciech Cejrowski niezwykle ostro o filmie „Kler”. Tak dosadnej wypowiedzi o tej produkcji jeszcze nie było [wideo]
Przeczytałem scenariusz, uznałem, że jest ważny i trzeba w nim wziąć udział. Nie podważałem wizji Kościoła, jaką przedstawił Smarzowski – sam ją podzielam
- podkreśla aktor.
Gajos krytycznie ocenia znacząca rolę Kościoła w Polsce.
To, że Polak został papieżem, dało Kościołowi w Polsce olbrzymi wiatr w żagle, który sprawił, że w najgorszych latach PRL był oazą wolności. Ale po 1989 r. apetyt na panowanie nad polskimi duszami jeszcze wzrósł, Kościół na pełnych żaglach dalej pędził z przekonaniem, że wszyscy muszą zejść mu z kursu. A jeśli się ma za dobry wiatr w żagle, to człowiek zaczyna się upajać tym i wymagać od innych, żeby schodzili z kursu.
W NewsweekPolska o #Kler i #Janusz Gajos pic.twitter.com/WYzF5E29c9
— Renata Kim (@RenataKim3) 23 września 2018
Warto przeczytać: Grażyna Szapołowska o filmie „Kler”. „To zwykła nagonka, a nagonki zatruwają mi powietrze”